Reichsautobahnlager Gostomken
w Owśnicy w okolicy Gostomka przy drodze Gostomie - Korne
Pierwsza z prawej właścicielka fotografii pani Bernarda Breska
(żona Augustyna - patrz niżej), która wciąż (czerwiec
2007) mieszka w Owśnicach, na jej polu znajdował się autostradowy obóz
pracy.
Współcześnie miejsce gdzie znajdował się obóz:
http://bajkow.prv.pl/reichsautobahnlager/ .
Na fotografii od lewej: Helena Greinke (z d. Kostka)
1919-2008, Franciszek Greinke 1919-2000, Urszula Kostka (później Szymańska),
Bernarda Kostka (później Breska) 1921-2012.
Fragment artykułu Subisława Szymanka i Aleksandra Proszowskiego pt. „Mała uboga
wioska”, miesięcznik „Litery”, nr 12 (24), 1963, s. 9.:
PARTYZANCI
Dość wcześnie w lasach
otaczających Korne zawiązała się partyzantka. Partyzanci ukrywali się w
bunkrach, które wykopali sobie w „Dębinie” Burandta i u mieszkających pod lasem
gospodarzy. Dowodził nimi komendant powiatowy „Gryfa Pomorskiego” Leon Kulas
(„Zawisza”). Gdy zmrok ogarniał wioskę przedzierali się do niej ludzie Kulasa i
Augustyna Breski („Zbych”). Ten ostatni urodził się w Kornem, ale mieszkał w
pobliskich Owśnicach. W„Gryfie” był zastępcą d-cy saperów i komendantem
operacyjnym na powiaty kościerski i bytowski. Grupa Breski operowała w rejonie
Korne – Skwierawy i liczyła ok. 20 ludzi. „Zbych” rozpoczął swą działalność
tragikomicznym epizodem.
W okolicach Gostomka
znajdował się obóz żydowski. Więźniowie budowali autostradę. Nadzór nad nimi
sprawowali SA-mani [raczej błąd, powinno być SS-mani – BB]. Pędzili oni
często wycieńczonych Żydów na pola Kornego, aby zbierali z nich kamienie.
Pewnego dnia, podczas powrotu więźniów z takiej wyprawy, SA-man zaczął okładać
pałką jednego z więźniów, który z wycieńczenia, zmęczenia i głodu nie mógł już
dalej iść. Działo się to na skraju lasu. „Zbych zaczajony w gęstwinie sprawdził,
czy nikt od tyłu nie przeszkodzi mu w ucieczce. Kiedy przekonał się, że droga
jest wolna, wpakował SA-manowi pocisk w niewymowną część ciała. Od tego czasu
żaden SA-man nie odważył się bić Żydów w lesie.